
W danych o inflacji widać pewne pozytywy, które są ważne dla rynków finansowych, ale nie jest to powód do zadowolenia, bo inflacja osiąga nowe rekordy – stwierdził główny ekonomista ING BSK Rafał Benecki w piątkowym komentarzu do danych o inflacji.
"Widać pewne pozytywy, które są ważne dla rynków finansowych (ostatnio coraz więcej uwagi przykładają do niższych odczytów inflacji albo słabszych danych o aktywności niż jastrzębich komentarzy banków centralnych)" - stwierdził główny ekonomista ING BSK Rafał Benecki.
Wśród pozytywów wymienił wolniejszy wzrost cen żywności (0,7 proc. w czerwcu a nie 1,3 proc. jak w maju i 4,1 proc. w kwietniu oraz minimalnie wolniejszy wzrost inflacji bazowej (o 0,9 proc. w stosunku do wzrostu o 1 proc. w maju i o 1,3 proc. Zwrócił też uwagę, że wzrost cen w czerwcu w stosunku do maja o 1,5 proc. został podbity przez ceny paliw, które zdrożały o 9,4 proc., licząc miesiąc do miesiąca.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
"Naszym zdaniem jednak to nie powód do zadowolenia, bo inflacja osiąga nowe rekordy (15,6 proc. r/r to najwyżej od lutego 1997 roku). Problemem są bardzo wysokie oczekiwania inflacyjne i efekty drugiej rundy. Brak kontroli tych procesów to bardzo duże ryzyko dla celu inflacyjnego banku centralnego, które rodzi duże obawy, że inflacja stanie się uporczywa" - stwierdził Benecki.
Dodał, że ze względu na piątkowy odczyt PMI, który pokazał spadek tego wskaźnika do 44,4 pkt. z 48,5 pkt. w maju, "sytuacja się komplikuje".
"Duże podwyżki w regionie wywindowały oczekiwania odnośnie NBP. Ale silny spadek PMI to scenariusz spowolnienia. Naszym zdaniem, jeżeli RPP zbyt dużo uwagi da PMI i podniesie +50pb, złoty straci, +75bp nieznacznie, +100bp jest neutralne/pozytywne dla złotego" - ocenił Benecki. - "Spodziewamy się podwyżki o 75pb z ryzykiem w górę" - dodał.