
Jeśli wierzyć prognozom, to podstawowa stopa procentowa powinna wzrosnąć do 3-4 proc. i na tym poziomie już się zatrzymać. To znaczy, że po tym jak raty kredytów mieszkaniowych mocno ostatnio wzrosły, coraz bliżej jesteśmy kresu podwyżek.
Gdy kredyty są droższe, to i maleje kwota, na którą można się zadłużyć. Różnica jest spora, bo jeśli jeszcze we wrześniu trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi (obecnie jest to w sumie prawie 8,7 tys. netto) mogła pożyczyć 700 tys. złotych, to dziś jest to o około 150 tysięcy mniej.
Nie wszystkie banki zdążyły już uwzględnić zmiany kosztu pieniądza, ale nawet z informacji przesłanych przez te instytucje wynika, że w ciągu 4 miesięcy zdolność kredytowa naszej przykładowej rodziny spadła o 92 tysiące złotych. Różnica pomiędzy wspomnianymi 150 tysiącami i 92 tysiącami złotych wynika nie tylko z tego, że nie wszystkie banki zdążyły zaktualizować dane o oprocentowaniu, ale też z tego, że wg statystyk GUS w ostatnim czasie dynamicznie rosną wynagrodzenia. Jest to o tyle ważne, że zarabiając więcej możemy po prostu liczyć na większy kredyt hipoteczny.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
CZYTAJ TEŻ: RUDNIEJ O KREDYT HIPOTECZNY
Co nas czeka w przyszłości? Jeśli wierzyć prognozom, to najbardziej dynamiczne zmiany są już w dużej mierze za nami. Przypomnijmy – aktualny poziom ceny pieniądza w gospodarce wzrósł już na tyle, że przeciętny posiadacz złotowego kredytu mieszkaniowego albo już spłaca ratę nawet o 1/3 wyższą niż we wrześniu 2021 roku, albo lada moment dostanie informację o takiej podwyżce raty.
Centralna prognoza wynikająca z grudniowej ankiety makroekonomicznej przeprowadzonej przez NBP sugeruje, że w bieżącym roku podstawowa stopa procentowa wzrośnie do około 3 proc. Przypomnijmy, że po styczniowej decyzji opiewa ona na 2,25 proc. Przy tym wspomniane badanie przeprowadzone przez bank centralny może jeszcze nie w pełni uwzględniać np. podbijające inflację podwyżki stawek za gaz i energię elektryczną, informacji o drożejącej żywności, a tym bardziej zmian podatkowych, które zaordynował rząd, aby walczyć ze wzmożoną inflacją. Sytuacja jest więc na tyle dynamiczna, że prognozy ekonomiczne potrafią się zdezaktualizować zanim zostaną opublikowane. Nie zmienia to jednak faktu, że warto je śledzić.