
Posłowie KO po raz kolejny wyrazili zaniepokojenie rosnącą inflacją, którą - w ich ocenie - powoduje błędna polityka rządu i NBP. Chodzi m.in. - jak wskazali - o dopuszczenie do niskiego kursu złotego, zaniedbanie inwestycji, zapóźnienia w transformacji energetycznej oraz konflikt z UE.
Główny Urząd Statystyczny podał w ubiegłym tygodniu, że inflacja w październiku wyniosła rok do roku 6,8 proc. w porównaniu z 5,9 proc. we wrześniu.
Poseł Dariusz Rosati podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej, że z prawie 7-procentową inflacją nie mieliśmy w Polsce do czynienia od prawie 20 lat. "7 procent inflacji oznacza, że każdy z nas zapłacił nielegalny podatek w wysokości 7 procent" - stwierdził. Za ten prezent - jak dodał - na koniec roku odpowiedzialna jest "spółka Mateusz Morawiecki i Adam Glapiński - premier rządu i prezes NBP". "Działając ręka w rękę doprowadzili do tego, że Polska jest jednym z krajów o najwyższej inflacji w UE, a my wszyscy ponosimy tego konsekwencje" - dodał polityk Platformy Obywatelskiej.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Podkreślił, że konstytucja i ustawa o Narodowym Banku Polskim nakładają na NBP obowiązek dbania o wartość złotego, a także utrzymania stabilności cen, z czego - jak mówił - NBP się nie wywiązuje. Według niego złoty w ciągu ostatnich trzech lat stracił ponad 10 proc. swojej wartości w stosunku do euro i ponad 15 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego. "Ta deprecjacja złotego, do której dopuścił NBP, przełożyła się na inflację w postaci 2-3 punktów procentowych dodatkowego wzrostu cen. I właśnie jeśli chodzi o stabilność cen NBP kompletnie zlekceważył swoje obowiązki" - ocenił poseł KO.
Przestrzegał zarazem, że wysoka inflacja utrzyma się prawdopodobnie przez cały najbliższy rok. Dowodził ponadto, iż wbrew twierdzeniom szefa NBP Adama Glapińskiego, za inflację w Polsce nie odpowiadają przede wszystkim czynniki zewnętrzne, takie jak np. wzrost cen paliw i surowców na rynkach światowych. "To nieprawda - od wielu miesięcy głównymi czynnikami inflacji są czynniki wewnętrzne - to po pierwsze wzrost płac w tempie 8-10 proc. rocznie, który praktycznie uruchomił już spiralę wzrostu cen" - powiedział Rosati.
Jak dodał, NBP zamiast dbać o wartość złotego i stabilność cen, pod koniec zeszłego roku doprowadził do osłabienia waluty. Powód takiego działania był - jak mówił poseł - czysto polityczny. "Chodziło o to, żeby wygenerować większy zysk, wynikający z przeliczenia walut na złote i dzięki temu wesprzeć budżet większą wpłatą z zysku NBP do budżetu. W efekcie mieliśmy sytuację taką, gdzie NBP, jego prezes i Rada Polityki Pieniężnej prowadzili politykę pieniężną podporządkowaną celom gospodarczym rządu" - ocenił poseł KO.
Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych Izabela Leszczyna przekonywała z kolei, że napędzający inflację wzrost cen energii to efekt błędnej polityki energetycznej rządu, przede wszystkim zapóźnień jeśli chodzi o transformację w tym sektorze. "Słyszeliśmy z ust prezydenta i prominentnych polityków PiS, że Polska węglem stoi. No to tak stoimy węglem, że dzisiaj miks energetyczny w Polsce jest najgorszy, najbardziej brudny, najbardziej węglowy ze wszystkich państw UE. To dlatego energia jest droga, że zniszczyli wiatraki, niszczą fotowoltaikę, a inwestują w takie przedsięwzięcia, jak Ostrołęka" - powiedziała Leszczyna.