
Nie ma żadnego powodu, by z pomocy państwa wykluczyć ponad połowę rodzin. Miliony Polaków potrzebują pieniędzy na osłonę energetyczną równie mocno, jak ci, którzy palą węglem - powiedział Donald Tusk, przewodniczący PO. Zapowiedział głosowanie na ten temat na posiedzeniu Senatu.
Donald Tusk zapowiedział, że dziś na posiedzeniu Senatu będzie - ma nadzieję skuteczne - głosowanie, by pomoc 3 tys. zł dotyczyła nie tylko "węglowych" gospodarstw rodzinnych, lecz także tych, którzy płacą i będą płacili coraz wyższe rachunki za energię w blokach. Tych, którzy zainwestowali w fotowoltaikę i w pompy ciepła.
- Mówiąc krótko: wszyscy są narażeni na wyższe ceny i na braki związane z kryzysem energetycznym. Te 3 tys. zł - wiem, duży wydatek - trzeba sprawiedliwie i uczciwie podzielić dla wszystkich, którzy stali się ofiarami kryzysu - podkreślił Tusk.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
W ocenie lidera PO nie ma żadnego powodu, by z pomocy państwa wykluczyć ponad połowę rodzin.
- Miliony polskich rodzin potrzebują pieniędzy na osłonę energetyczną równie mocno, jak ci, którzy palą węglem - wskazał szef PO.
Obecne 3 tys. zł, które mają otrzymać gospodarstwa domowe używające węgla jako opału, nie wystarczy, by kupić go na tyle, aby starczyło na całą zimę.
- Żeby kupić węgiel typu orzech, to trudno znaleźć w Polsce miejsce, gdzie tona kosztuje mniej niż 3 tys. Raczej kosztuje więcej - zauważył polityk.
Zdaniem Tuska, 3 tys. zł. to tak naprawdę zasiłek dla Polaków, którzy cierpią z powodu wysokich cen energii, w tym węgla.
- Jeśli rząd się zdecydował, aby dać 3 tys. zł z powodu wysokich cen energii i niedostępności niektórych źródeł, to bezwzględnie należy się to wszystkim Polakom. Szczególnie tym, którzy narażeni są wyjątkowo, bo dostają rachunek za energię. Mieszka ktoś w bloku, to jest zależny od miejskiej energetyki. A ona będzie płaciła za chwilę 3-, 4-, 5 tys. zł za tonę węgla - dodał lider PO.
Według Donalda Tuska kwestia energetyki cieplnej na poziomie lokalnym, w małych miastach, to coś, co wszystkich napawa autentycznym lękiem.
- W wielu miejscach Polski słyszę obawy samorządowców, że mogą się pojawić nawet blackouty: przerwy w dostawie prądu i ciepła - stwierdził Tusk.
Jego zdaniem ta symboliczna już "ciepła woda w kranie" staje się jakimś testem na sprawność rządzenia.
- Mówię o tym z pewną satysfakcją. Kiedyś się ze mnie śmiano, gdy mówiłem o filozofii "ciepłej wody w kranie". Dziś widać, że lepiej mieć kogoś, kto potrafi zapewnić ciepłą wodę, niż piękne opowieści na ten temat - dodał.
Podczas wizyty w Cieszynie na moście granicznym między Polską i Czechami Donald Tusk spotkał się z burmistrzami: Cieszyna - Gabrielą Staszkiewicz i Czeskiego Cieszyna - Gabrielą Hrebackovą.
- Rozmawialiśmy o tym, co może być wspólną troską polskiego i Czeskiego Cieszyna - powiedział.
Pierwszym tematem wśród tych dotyczących wykorzystania środków europejskich czy "pocovidowych" był problem wykluczenia komunikacyjnego Cieszyna.
- To głównie problem kolejowy. Dziś, żeby dostać się z Cieszyna do Krakowa, trzeba mieć dwie przesiadki. Nie ma bezpośredniego połączenia z Katowicami. Nie ma odcinka między Bielskiem-Białą a Skoczowem. Brakuje pieniędzy, brakuje taboru - zauważył lider PO.
W tym kontekście Donald Tusk mówił o funduszach europejskich, które wciąż nie zostały wypłacone Polsce. Czechy, kraj mniejszy od Polski, jak zapewnił, w charakterze zaliczki już zainkasowały 915 mln euro. To ponad 4 mld zł. Zdaniem lidera Platformy my tej zaliczki już nie dostaniemy, a w przypadku Polski byłoby to prawie 20 mld zł.
- Obie panie burmistrz wiedzą lepiej, co z takich pieniędzy można by zrobić w jednym i drugim Cieszynie, czy nawet w całym województwie, jeśli chodzi o wykluczenie komunikacyjne - wskazał Tusk.
Lider PO apelował by podjęto decyzje, które pomogą odblokować pieniądze europejskie.
- Chciałem zaapelować, żeby to szachowanie się wewnątrz rządu między panami Ziobrą, Morawieckim i Kaczyńskim nie blokowało pieniędzy. Na to czekają ludzie wszędzie, także w Cieszynie, bo chcą gdzieś dojechać. Z tych pieniędzy można zrobić świetny użytek i to od razu. To ostatni moment, żeby się ogarnąć "u góry" i by pieniądze europejskie popłynęły nie tylko do Czech, ale i Polski - powiedział Tusk.
Donald Tusk ma się jeszcze spotkać z przedstawicielkami Kongresu Kobiet Podbeskidzia w Bielsku-Białej.