
Z analizy HRE Investments wynika, że umowy kredytowe realizowane w październiku były efektem wniosków kredytowych składanych w sierpniu i wrześniu. Potem było już gorzej. Zapoczątkowany w październiku cykl podwyżek stóp procentowych wyraźnie ochłodził zapał kredytobiorców. Trudno się temu dziwić. Już dotychczasowe zmiany powodują, że rata przeciętnego kredytu wzrosła o 1/3, a zdolność kredytowa adekwatnie do tej podwyżki rat spadła. Dodatkowo na rynek wpływa niepewność co do kresu podwyżek. To wszystko powoduje, że część rodaków wstrzymuje się z decyzją o zaciągnięciu kredytu.
Dodatkowo, w grudniu o kredyt zawnioskowało mniej niż 33 tys. rodaków. Co prawda jest to wciąż kosmetycznie lepszy wynik niż pod koniec 2020 roku, ale bez porównania gorszy niż w innych miesiącach 2021 roku. Przez trzy pierwsze kwartały 2021 roku, kiedy wciąż stopy procentowe NBP były na historycznie niskim poziomie, o kredyt wnioskowało bowiem przeciętnie po 46 tysięcy rodaków.
Zdaniem HRE Investments, nie ulega wątpliwości, że sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych mogłaby się trochę poprawić, gdyby potencjalni kredytobiorcy znali chociaż ostateczny poziom kosztu pieniądza. Jeszcze w połowie stycznia 2022 roku można było się spodziewać, że przeciętna rata może jeszcze pójść w górę o około 5-10 proc. Podobną perspektywę malował też prezes NBP na spotkaniu z dziennikarzami po styczniowym posiedzeniu RPP. Tym bardziej zaskoczeniem może być to, że jak podaje większość portali ekonomicznych powołując się na agencję Bloomberg, prezes NBP sugeruje obecnie, że w Polsce niezbędne jest mocniejsze podniesienie kosztu pieniądza. O tym czy była to twarda deklaracja czy tylko teoretyczne rozważanie, powinniśmy dowiedzieć się jak najszybciej. Więcej szczegółów na temat przyszłej ścieżki podwyżek stóp procentowych powinniśmy poznać najpóźniej w ramach spotkania z dziennikarzami po kolejnym posiedzeniu RPP. To planowane jest na 8 lutego. Póki co sytuacja wygląda tak, że jeszcze tydzień temu rynek spodziewał się, że podstawowa stopa procentowa dotrze w okolice 3,5-4 proc. i tam zostanie. Dziś te prognozy przesunęły się raczej w okolice 4-4,5 proc. Dla przeciętnego posiadacza złotowego kredytu mieszkaniowego oznacza to, że jego rata może jeszcze wzrosnąć o 10-15 proc., a nie 5-10 proc. - jak sugerowały jeszcze niedawne prognozy.
W 2022 roku na popyt na kredyty pozytywnie powinien też wpłynąć rządowy program kredytów bez wkładu własnego. Jego start jest planowany na końcówkę maja. O tym jak duży będzie miał on wpływ na rynek zadecyduje to jaką ofertę takich długów przygotują czołowe banki.