
12 listopada ruszy proces Andrzeja K., który przed bielskim sądem rejonowym odpowie za spowodowanie wybuchu i pożaru w kamienicy w centrum Bielska-Białej - poinformowała we wtorek rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Agnieszka Michulec.
61-letniemu mężczyźnie grozi kara od roku do 10 lat więzienia.
Pożar wybuchł w komunalnej kamienicy parterowej z użytkowym poddaszem w kwietniu br. Świadkowie mówili, że poprzedziła go detonacja. Zdaniem mieszkańców, jeden z sąsiadów - Andrzej K., wielokrotnie odgrażał się, iż "wysadzi dom w powietrze". Krótko przed detonacją widzieli go z butlą gazową.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
W pożarze nikt nie został poszkodowany. Bez dachu nad głową zostało jednak 15 osób, w tym rodziny z dziećmi. Stracili cały dobytek. Miasto zaoferowało im inne mieszkania. Otrzymali też pomoc finansową od samorządu.
Budynek po wybuchu i pożarze nie nadawał się do użytku. Został już wyburzony.
Oskarżony został zatrzymany następnego dnia po pożarze. Był pijany; miał we krwi niemal dwa promile alkoholu. Gdy wytrzeźwiał, stanął przed prokuratorem. Usłyszał zarzut spowodowania - poprzez wywołanie eksplozji - katastrofy zagrażającej życiu wielu osób. Został aresztowany.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że pożar powstał nieumyślnie.