
Równowaga pomiędzy miejskim życiem i dostępem do dzikiej przyrody to dziś jeden z najważniejszych trendów na post-pandemicznym rynku mieszkaniowym. - Bliskość zielonej i błękitnej infrastruktury trwale wpływa nie tylko na jakość życia, ale też na wartość nieruchomości - przekonuje Adrian Sączek, dyrektor sprzedaży warszawskiego osiedla Bulwary Praskie.
Przy wyborze mieszkania liczą się w zasadzie tylko trzy czynniki: lokalizacja, lokalizacja i lokalizacja. A jednak - wraz z rozwojem rynku mieszkaniowego i rosnącymi oczekiwaniami klientów - to, w jaki sposób rozumiemy dobrą lokalizację, również ulega zmianom. Bez względu na to, czy mieszkanie pozyskujemy na potrzeby własne, czy z myślą o wynajmie, zawsze należy traktować je jak aktywo, którego wartość powinna konsekwentnie rosnąć - nie tylko w relacji do siły nabywczej pieniądza, ale też na tle lokalnego rynku mieszkaniowego. To szczególnie ważne obecnie, gdy w zmiennym otoczeniu rynkowym wielu klientów obawia się kupna mieszkania na tzw. „górce”.
Nie dziwi zatem, że przed zakupem mieszkania klienci szczegółowo analizują czynniki, które w średniej i długiej perspektywie będą generować dodatkową wartość dla ich aktywów mieszkaniowych. Z całą pewnością ważną rolę odgrywa tu dostęp do szeroko pojętej infrastruktury – transportowej, usługowej, społecznej, edukacyjnej i rekreacyjnej. Dobrą lokalizację definiujemy bowiem zwykle poprzez czas, jaki przeciętna rodzina musi każdego dnia poświęcić na dojazd do pracy, szkoły, domu kultury czy sklepu. Nie mniej ważnym elementem infrastruktury, który w najbliższych latach będzie mieć znaczący wpływ na wzrost wartości mieszkań, jest jednak miejska przyroda.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
O tym, jak ważny jest dostęp do przyrody, ze zdwojoną siłą przekonali się mieszkańcy większości miast na świecie podczas niedawnej pandemii.
Na krajowym rynku nieruchomości przełożyło się to na dynamiczny rozwój segmentu niewielkich domków jednorodzinnych oraz niespotykane wcześniej zainteresowanie działkami rekreacyjnymi i miejskimi ogródkami.
Część mieszkańców na nowo odkryła też lokalne parki i skwery, inni docenili bliskość rzek i naturalnych obszarów chronionych. Możemy być pewni, że także po lockdownie ten trend utrzyma się na długo. Potwierdzają to liczne badania, z których wynika, jak wielką wartością dodaną jest dla rynku nieruchomości zielona i błękitna infrastruktura.
Z punktu widzenia mieszkańców bliskość terenów zielonych i obszarów wodnych przekłada się na realny wzrost jakości życia. Odbijając promienie słoneczne, korony drzew pomagają ograniczać niekorzystny efekt tzw. miejskiej wyspy ciepła. W zależności od położenia każde drzewo dające latem cień może być „przeliczone” na wartość nawet kilku klimatyzatorów. Drzewa są też naturalną fabryką tlenu, zwiększają wilgotność powietrza, a jednocześnie przechwytują nadmiar wody deszczowej, chroniąc nieruchomości przed zalaniem. Nie mniej ważna jest bliskość rzek, które dodatkowo zwiększają ilość tlenu w okolicy, są schronieniem dla ptaków (także tych, które żywią się komarami) i mają ogromny potencjał rekreacyjny.
Z badań przeprowadzonych na amerykańskim rynku wynika, że obecność drzew w pobliżu mieszkania – w tym widok bujnej zieleni z okna – może zwiększyć wycenę nieruchomości nawet o 20 proc.
Dodatkowej wartości sprzedającym mieszkania może dostarczyć tzw. waterfront effect, czyli bezpośrednie sąsiedztwo wody.
Oczywiście wartość wynikająca z dostępu do przyrody rośnie proporcjonalnie do bliskości innych elementów infrastruktury. Jeśli z naszych okien rozpościera się piękny widok na zieleń i rzekę, a jednocześnie znajdujemy się zaledwie kilka minut od ścisłego centrum miasta, wynikająca z tego premia jest znacznie wyższa niż na dalekich przedmieściach aglomeracji.
Tak jak w przypadku innych zasobów naturalnych, miejska przyroda jest jednak coraz rzadsza i niemal niemożliwa do odtworzenia. O ile sieć drogowa, handlowa czy edukacyjna będzie ulegać licznym zmianom, spłaszczając tym samym różnice między droższymi i bardziej dostępnymi cenowo dzielnicami poszczególnych aglomeracji, o tyle granice szczególnie cennych obszarów Natura 2000 stanowiących szkielet zielonej i błękitnej infrastruktury w wielu polskich miastach nie będą się poszerzać. Decydując się na zakup mieszkania, warto zatem inwestować w te lokalizacje, które gwarantują dostęp do przyrody - nie tylko ze względu na bieżącą jakość życia, ale też przyszłą wartość pozyskiwanej nieruchomości.