
Sytuację na rynku mieszkaniowym podgrzała listopadowa i grudniowa podwyżka stóp procentowych wprowadzona przez Radę Polityki Pieniężnej. Na przestrzeni tych miesięcy oprocentowanie kredytów wzrosło z poziomu 0,5 proc. aż do 1,75 proc. Czy może to znacząco wpłynąć na ochłodzenie w branży? I tak, i nie.
- Nie będzie to diametralna zmiana. Pamiętajmy, że do marca ubiegłego roku stopy procentowe znajdowały się na poziomie ok. 1,5 proc., a mimo to do bankowych okienek ustawiały się kolejki chętnych. Teraz oczywiście stopy będą trochę wyższe, ale nie jest to ogromna różnica - ocenia Karolina Opach. - Z pewnością nowi kredytobiorcy bardziej odpowiedzialnie podejdą do oceny swojej zdolności finansowej, jednak trudno się spodziewać, żeby z powodu wzrostu kosztów całkowicie zrezygnowali z transakcji. W obawie przed dalszymi podwyżkami cen prawdopodobnie zdecydują się więc na zakup tańszych nieruchomości, o mniejszej powierzchni lub położonych w innej, być może mniej im odpowiadającej lokalizacji - dodaje.
Optymistycznie sytuację w branży ocenia też Aneta Nagler, redaktor naczelna Strefy Nieruchomości: - można śmiało powiedzieć, że pozycja rynku nieruchomości nie będzie zagrożona także w roku 2022, choć można się spodziewać delikatnej korekty po wyśrubowanych cenach mieszkań w 2021 roku.