
Berlin od lat zmaga się z problemami na rynku mieszkaniowym. Lokali brakuje, a te dostępne są drogie. Przez lata zakupy portfelowe mieszkań dominowały w ogólnej liczbie sprzedanych nieruchomości. Inwestorzy częściej kupowali tam mieszkania niż Berlińczycy nabywali na własne potrzeby. Czy podobna sytuacja wydarzy się w Polsce?
Przypomnimy, że największe fundusze posiadające mieszkania w Berlinie przez lata gromadziły portfel mieszkań, m.in. kupując je od władz lokalnych lub skupując inne podmioty. Doprowadziło to do sytuacji, że przeciętnego mieszkańca niemieckiej stolicy nie stać na zakup mieszkania na własność. Czy z podobnym problemem, już za kilka – kilkanaście lat mierzyć mogą się też Polacy?
Już dziś co rusz dowiadujemy się o spektakularnych transakcjach zawieranych pomiędzy deweloperami i najczęściej zagranicznymi funduszami inwestycyjnymi. W ich efekcie w ręce funduszy wpadają całe budynki, osiedla, a nawet całe firmy deweloperskie. To powoduje, że oferta mieszkań na sprzedaż topnieje. Przy stałym i bardzo wysokim popycie konsekwencją są rosnące ceny mieszkań. W najbliższych latach takich transakcji może być więcej.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Serwis rzeczpospolita.pl, cytuje wypowiedz Pawła Czerwińskiego, eksperta rynku nieruchomości i współzałożyciela Stowarzyszenia Mieszkanicznik, który zapewnia, że sytuacja w Polsce na razie nie jest niepokojąca, ale możemy się spodziewać, że zainteresowanie funduszy mieszkaniami będzie rosło.
Jak czytamy, polski rząd stale monitoruje tą sytuację. Piotr Uściński, wiceminister rozwoju i technologii zapewnił, że zjawisko jest pod stałą obserwacją i odpowiednie organy zastanawiają się nad rozwiązaniem problemu, który może mieć miejsce w przyszłości.
Rzeczpospolita zaznacza, że na dzień dzisiejszy konkretne propozycje się nie pojawiły.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.