
Nowe inwestycje mieszkaniowe rosną jak grzyby po deszczu. Nie przeszkadzają im trudniejszy dostęp do kredytów czy topniejące środki na budżetowe dopłaty dla nabywców.
Boom trwa już od ponad 3 lat, czego efekty są coraz bardziej namacalne. Liczba mieszkań oddanych do użytkowania jest najwyższa od 7 lat.
Najnowsze dane GUS znowu pokazały, że pesymizm jest dla rodzimych deweloperów stanem obcym. W lipcu br. rozpoczęli oni budowę 6,5 tys. mieszkań. To zaledwie o 2,7 proc. mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Lepiej ocenić można dane z okresu od stycznia do lipca. Przez siedem miesięcy tego roku deweloperzy zaczęli budować 49,1 tys. mieszkań. To o 4,8 proc. więcej niż przez siedem miesięcy ubiegłego roku, a ponadto najwięcej w historii.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Sporo wydano też pozwoleń na budowę. Tylko nowe decyzje z lipca pozwalają na budowę kolejnych 8,4 tys. lokali. To o 7,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Przez siedem miesięcy wydano deweloperom pozwolenia na budowę 57,7 tys. mieszkań, czyli o 12,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Banki swoje, a biura sprzedaży swoje
Czemu deweloperzy tak ochoczo rozszerzają skalę swojej działalności? Wszystko dlatego, że Polacy gremialnie ruszyli do biur sprzedaży deweloperów i kupują najwięcej lokali w historii. Firmy muszą więc wprowadzać kolejne projekty, aby klienci mieli w czym wybierać.
Problem w tym, że bicie kolejnych rekordów sprzedaży w końcu będzie mieć swój kres, a nietrudno znaleźć jest zapowiedzi, które już niedługo utrudnią życie deweloperom i ich klientom. Po pierwsze już od stycznia 2017 r. banki wymagać będą 20-proc. wkładu własnego przy zakupie mieszkania na kredyt. Do tego szybko kończą się pieniądze z programu Mieszkanie dla Młodych, banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych, a klienci mniej chętnie się po nie zgłaszają.
- Gdyby tego było mało, rząd zapowiedział budowę tanich mieszkań na wynajem ze stawkami czynszu często dwukrotnie niższymi niż rynkowe (element programu Mieszkanie Plus). Tym samym inwestorzy, którzy myślą o wynajmie narażają się na konkurencję z państwowym molochem. W efekcie można się spodziewać, że pod koniec bieżącego roku pozytywnie na sprzedaż mieszkań oddziaływać będzie obawa przed rosnącymi wymaganiami odnośnie wkładu własnego - – twierdzi Bartosz Turek z Lion’s Banku.
Na początku 2017 roku sprzedaż podniesie natomiast uruchomienie około 336 mln zł na dopłaty do kredytów. - Te wyczerpią się pewnie w ciągu 2-3 miesięcy. Później, już niemal bez kroplówki, wyniki sprzedaży deweloperów mogą się pogorszyć – przewiduje ekspert.
Uwaga! Trwa remont
Najnowsze dane GUS pokazują też dynamiczny wzrost liczby mieszkań oddawanych do użytkowania. To dobre wieści dla firm zajmujących się tzw. wykończeniówką i niemniej ważne dla giełdowych inwestorów. Standardy rachunkowości przewidują bowiem, że w swoich przychodach firmy deweloperskie pokazują wpływy z mieszkań wybudowanych i przekazanych klientom.
W lipcu br. deweloperzy oddali do użytkowania 5,8 tys. lokali. To o 18,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Patrząc na dane od początku roku, deweloperzy skończyli budowę 40,6 tys. mieszkań, czyli o ponad 40,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Wyższy wynik zanotowano tylko raz – przez siedem miesięcy 2009 roku oddano do użytkowania 43,7 tys. nowych mieszkań. To jedynie o 2,1 tys. więcej niż w bieżącym roku, a warto dodać, że tak wysoki wynik sprzed 7 lat jest efektem przedkryzysowego boomu.
Trendy w sektorze budownictwa mieszkaniowego
GUS prezentuje dane o budownictwie mieszkaniowym dzieląc inwestorów na cztery kategorie: inwestorów indywidualnych, deweloperów, spółdzielnie, pozostałych inwestorów (budownictwo komunalne, zakładowe i społeczne czynszowe).
W całym sektorze budownictwa mieszkaniowego wyniki w dużej mierze są uzależnione od tych notowanych przez deweloperów. W lipcu 2016 r. wydano pozwolenia na budowę 18,3 tys. mieszkań, rozpoczęto budowy 15 tys. lokali, a do użytkowania oddano 12,2 tys. mieszkań.