Grunty pod projekty mieszkaniowe to gorący rynek dla inwestorów

Grunty pod inwestycje mieszkaniowe to znów gorący rynek. Poszukiwane są zwłaszcza tereny pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną, głównie w dużych miastach. Ale nie tylko - zauważalne jest coraz większe zainteresowanie działkami w mniejszych miejscowościach, tzw. satelitach wielkich aglomeracji.

Apetyt deweloperów na grunty budowlane w Polsce jest ogromny. Ruch w interesie jest największy od lat, szczególnie w większych miastach Polski. Rynek jest już jednak bardzo nasycony. Jeszcze kilka lat temu firmy deweloperskie posiadały własne zapasy, tzw. banki gruntów. Jednak rosnący od początku ubiegłego roku popyt na mieszkania i dobry poziom sprzedaży sprawiły, że zapasy te pomału się wyczerpują. Jest to efekt, między innymi, powrotu inwestorów do długofalowych strategii opierających się na budowie banków ziemi.

Dylematem, z jakim musieli się zmierzyć inwestorzy w tym roku były nie tylko rosnące ceny gruntów, ale również sama ich dostępność. Jak twierdzą eksperci branży deweloperzy mogli odczuć niedobór atrakcyjnych terenów umożliwiających rozpoczęcie budowy kolejnych inwestycji. Jak się okazuje najtrudniej było pozyskać ziemię pod inwestycje w atrakcyjnych, dobrze skomunikowanych obszarach większych miast Polski. 

-  Rynek gruntów inwestycyjnych jest aktualnie bardzo gorący. Miasta typu Wrocław, Warszawa, Kraków, Trójmiasto, w bardzo ścisłej czołówce także Łódź, Katowice oraz Szczecin pokazują, że jest duży popyt na zakupy kolejnych gruntów. Z drugiej strony podaż jest bardzo ograniczona. Wynika to z bardzo wielu czynników, m.in. wyczerpania gruntów poprzez zakupy w latach ubiegłych. Sporym problemem jest również fakt, iż atrakcyjnych, dobrze zlokalizowanych działek pod budownictwo mieszkaniowe aktualnie zostało bardzo niewiele - mówi Daniel Puchalski, dyrektor departamentu gruntów Inwestycyjnych JLL.