
Dodaje, że podwyżki zgodnie z przewidywaniami mają nadejść w przyszłym roku, ale nie mają być to zmiany być gwałtowne czy o dużej skali.
- Jeśli wierzyć prognozom, to na podwyżkę czekać będziemy co najwyżej kilka miesięcy. Przy tym rynek spodziewa się podwyżki raczej symbolicznej, która może podnieść ratę o zaledwie kilka – kilkanaście złotych w przeliczeniu na każde 100 tysięcy pożyczonego kapitału. W dłuższej pespektywie dzisiejsze prognozy sugerują, na przykład, że raty w ciągu 3 lat wzrosną o 15-20 proc. - mówi Bartosz Turek.
To niejedyne podwyżki, których spodziewają się ekonomiści. Jeśli bowiem spojrzymy na najnowszą projekcję przygotowaną przez analityków NBP, to wynika z niej, że w latach 2021-23 wynagrodzenia rodaków będą co roku rosły przeciętnie o 7,8-8,1 proc. To znaczy w sumie, że w ciągu 3 lat wynagrodzenia mają wzrosnąć o około 1/4.
HRE Investments zaznacza, że banki utrzymały swoje oferty kredytowe na niemal identycznym poziomie w porównaniu do sierpniowych.
- To dlatego w ramach przeprowadzanej przez nas cyklicznie ankiety otrzymaliśmy we wrześniu wyniki zbliżone do sierpniowych. Przypomnijmy, że co miesiąc monitorujemy ofertę kredytową, która przedstawiona zostałaby trzyosobowej rodzinie, w której oboje rodzice pracują i każde z nich przynosi do domu po średniej krajowej. Taka familia mogłaby pożyczyć na zakup mieszkania ponad 706 tys. złotych – tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez HRE Investments. Niezbędne jest, aby uściślić, że nasza przykładowa rodzina chce zadłużyć się na lat 30, ma do dyspozycji co miesiąc ponad 8 tysięcy złotych netto, do tego nie ma innych zobowiązań, a mimo to zdążyła już wyrobić sobie dobrą historię kredytową. Najnowszy wynik jest o kilka tysięcy niższy zarówno względem tego sprzed roku, jak i tego sprzed miesiąca - wyjaśnia Bartosz Turek.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.