
„Istnieją szacunki, że za politykę klimatyczną UE zapłacą nie tylko przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim gospodarstwa domowe” – mówił w środę w Brukseli europoseł Bogdan Rzońca (PiS). „Wyzwanie jest ogromne, ale trzeba to zrobić. (…) Na tym polega ta wielka jakość cywilizacji europejskiej” – podkreślał europoseł Jerzy Buzek (PO).
Podczas debaty zorganizowanej przez Business & Science Poland Rzońca podkreślał, że w dyskusji o unijnym pakiecie klimatycznym "Fitfor55" trzeba być realistą. Wskazywał, że problemem unijnych projektów dotyczących klimatu jest to, że nikt nie oszacował ich potencjalnych kosztów.
"Powinniśmy mieć ocenę finansową każdego projektu. Tego nie ma i to jest ogromny problem. Powstaje też pytanie, kto za to zapłaci. (…) Musimy zastanowić się, czy realizacja tego projektu jest możliwa w tych krajach, które muszą dokonać transformacji praktycznie wszystkiego. Przy całej szlachetności założenia, musimy wziąć pod uwagę koszty. Są obliczenia, że niestety zapłacą za to nie tylko przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim gospodarstwa domowe" - mówił Rzońca.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Europoseł dodał, że należy też zadawać pytanie, jak będzie realizowana unijna polityka klimatyczna z Funduszu Odbudowy, skoro nie wszystkie kraje złożyły krajowe plany odbudowy, a Polska i Węgry ciągle nie otrzymały akceptacji swoich planów z Komisji Europejskiej.
Buzek podkreślał, że w kwestii polityki klimatycznej bardzo ważne jest zachowanie "zasad kohezyjnych w UE". "Chodzi o to, aby pomagać tym, którzy mają problemy. To jest solidarność, zasada, która obwiązuje od początku powstania Wspólnoty" - powiedział.
Dodał, że ważna jest też neutralność technologiczna. "Dlatego, że tylko wtedy, gdy mamy wszystkie technologie, możemy być innowacyjni. Nie powinniśmy niczego wykluczać" - wskazał europoseł. Zaznaczył, że kluczowymi elementami pakietu będą system handlu emisjami i graniczny podatek węglowy, bo będą miały wpływ na całą gospodarkę.
Buzek podkreślił jedocześnie, że Polska nie powinna się wycofywać z unijnej polityki klimatycznej. "Od tego nie uciekniemy. (…) Na tym polega ta wielka jakość cywilizacji europejskiej, od setek lat, że tworzymy takie projekty jak rewolucja przemysłowa, a teraz próbujemy złe skutki rewolucji przemysłowej niwelować. Zachęcam do tego, abyśmy nie poddali się. To naprawdę da się zrobić. Wyzwanie jest ogromne, ale trzeba to zrobić" - powiedział.
W najbliższych miesiącach w Brukseli i unijnych stolicach będą toczyć się trudne negocjacje nad pakietem klimatycznym "Fitfor55". Nowe przepisy mają sprawić, że UE zrealizuje ambitny cel ograniczenia emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 roku.
W UE nie brak jednak głosów, że pakiet może okazać się problematycznych dla niektórych gospodarek.
Każdy z unijnych krajów ma inny miks energetyczny, inny poziom rozwoju społeczno-gospodarczego oraz inne potrzeby wynikające z transformacji energetycznej i dlatego negocjacje będą trudne. Prace będą prowadzone równolegle przez przedstawicieli państw członkowskich w Radzie UE, a także Parlament Europejski.
Punktem wyjścia będzie propozycja, jaką KE przedstawiła w lipcu. Dotyczy ona wielu dziedzin unijnej gospodarki - od energetyki, po transport, rolnictwo i podatki. Ma ona na celu dostosowanie unijnej polityki do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z poziomami z 1990 roku.