
Ze względu na pandemię, od 2020 roku zwracamy większą uwagę na estetykę naszych kuchni, w których przyszło nam spędzać wiele więcej czasu. Przez to okres ten był dla branży AGD wyjątkowo łaskawy - wielu z nas decydowało się bowiem na zakup nowego sprzętu. A czego w 2022 roku może spodziewać się branża? Na te pytania opowiadają przedstawiciele firmy Solgaz.
Spędzając większą część czasu w domu na pracy, nauce oraz z racji zamknięcia większości lokali gastronomicznych, konsumenci mieli czas by ustalić nowe priorytety i potrzeby. Większą uwagę poświęcali na wybór rozwiązań, które maksymalnie ułatwiały im codzienne życie oraz świadomiej podchodzili do zakupu wszelkiego rodzaju sprzętów użytku domowego. To z kolei przyczyniło się do wzrostu ich sprzedaży.
Jak mówi Ireneusz Bartnikowski, prezes firmy Solgaz, jeżeli nadal będziemy pracować i uczyć się hybrydowo lub w formule home office – a co za tym idzie - przygotowywać i spożywać posiłki w domach, to na pewno w dalszym ciągu wpływać to będzie na zwiększone zapotrzebowanie na domowy sprzęt kuchenny.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
- W przypadku branży AGD, udało nam się uniknąć kryzysu spowodowanego zagrożeniem epidemiologicznym. Widać to w stabilnym i rosnącym zainteresowaniu klientów naszymi rozwiązaniami, skutkującym 15 proc. wzrostem sprzedaży, w tym 17 proc. płyt „gaz-pod-szkłem”. Jeżeli w 2022 roku konsumenci będą kontynuować codzienne przygotowanie posiłków w domach, a aktywność w lokalach gastronomicznych pozostanie wciąż ograniczona, wzrost ten cały czas będzie odczuwalny.
Kolejnym czynnikiem, wpływającym w 2022 roku na sprzedaż AGD, będzie galopująca inflacja oraz idące za nią kolejne podwyżki cen. Wymusi to szukanie oszczędności. Z jednej strony, jako że zwyżki kosztów dotykają boleśnie również producentów AGD, skutkując wzrostem cen sprzętu, będziemy przyspieszać decyzje zakupowe, by kupić potrzebne wyposażenie wcześniej i za mniejszą kwotę. Z drugiej – będziemy poszukiwać sposobów na tanie gotowanie, którego synonimem są kuchenki na gaz.
- Mimo drastycznych podwyżek cen paliwa gazowego, gotowanie na gazie nadal pozostaje tańsze, niż na płytach zasilanych prądem. Jest to szczególnie widoczne w przypadku płyt gazowych bez płomieni, które zużywają do 50 proc. mniej tego paliwa - wyjaśnia Ireneusz Bartnikowski.
CZYTAJ TEŻ: ZA AGD ZAPŁACIMY WIĘCEJ
Tradycyjne kuchenki gazowe, choć bazują na tańszym paliwie, zużywają go zdecydowanie więcej niż płyty gazowe bez płomieni, które są aktualnie najciekawszym rozwiązaniem pod względem kosztów eksploatacji i nowoczesnego designu. Jest to rodzaj płyty, który łączy w sobie zalety wszystkich dostępnych opcji – ceramiczna płyta, brak wystających rusztów, możliwość regulacji temperatury czy blokada rodzicielska - tworząc niezawodną hybrydę funkcjonalności z zasilaniem gazowym. Zużywa ona do 50 proc. mniej gazu niż jej tradycyjna wersja.