
Obecnie do Przemyśla każdego dnia przybywa ok. 10 tys. uchodźców. Zostają na 2-3 dni. Gdybyśmy zaproponowali tym osobom godne miejsca pobytu, pracę, miejsca w przedszkolach, żłobkach i szkołach, to wielu z nich by tu zostało - powiedział prezydent miasta Wojciech Bakun.
Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun w rozmowie z korespondentką PAP podkreślił w czwartek, że samorząd wciąż zajmuje się głównie organizacją transportu uchodźców.
"Zajmujemy się dużą liczbą uchodźców, którzy w Przemyślu zostają dwa, trzy dni. Cały czas jest to około 10 tys. osób dziennie" - powiedział. Dodał, że Przemyśl nadal jest miastem pierwszego styku, które "ma odebrać osoby z granicy, nakarmić, pozwolić odpocząć, zabezpieczyć medycznie i psychologicznie".
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Bakun podał, że w mieście pozostały prawie trzy tysiące uchodźców. "Dlatego chcemy przygotowywać miejsca dłuższego pobytu, co jest w tym momencie bardzo ważne, bo osoby, które u nas zostały, nie planują już wyjeżdżać i mogłyby znaleźć w mieście zatrudnienie, co korzystnie wpłynęłoby na lokalny rynek pracy" - stwierdził.
Podkreślił, że uchodźcy wolą być blisko Ukrainy, bo jeżeli tylko sytuacja tam się poprawi, to będą chcieli wrócić do domu.
"Myślę, że gdybyśmy zaproponowali im godne miejsca pobytu, pracę, miejsca w przedszkolach i żłobkach i szkołach, to wielu z nich by tu zamieszkało" - podkreślił prezydent Przemyśla.
Jak przekazał Bakun, miasto jest już po pierwszych rozmowach z organizacjami międzynarodowymi, między innymi z UNICEF-em, które zaakceptowały pomysł na przygotowanie takich miejsc. "Miasto ma kilka pustostanów, które można byłoby zaadaptować na takie cele. Nie mówimy tutaj o namiotach, bo i takie były propozycje od niektórych organizacji, na to nie możemy się zgodzić. Rozmawiamy o budynkach i ewentualnie o kontenerach. Teraz jesteśmy na etapie kosztorysowania i badania tego, co wspólnie możemy zrobić" - powiedział.
Stwierdził, że miasto nie będzie teraz inwestować dodatkowych kwot na ten cel, bo nie zostało to ujęte w budżecie miasta. "Jedyne, co można zrobić podczas roku obrachunkowego, to się zadłużyć, a to nie wchodzi na ten moment w grę" - podkreślił.
Zdaniem Bakuna przygotowanie takich miejsc jest "największym wyzwaniem nie tylko dla Przemyśla, który do tej pory pełnił funkcję miasta transferowego, ale i dla innych miast w Polsce".
Ostatniej doby na podkarpackich przejściach granicznych na wjeździe do Polski odprawiono 15 tys. osób. Przez przejście w Medyce do kraju dotarło 7,5 tys., w tym pieszo 2,8 tys. i koleją 900 osób. Z Polski do Ukrainy wyjechało 11,1 tys. osób. Od 24 lutego br. do czwartku do godz. 7 do Polski przez Podkarpacie dotarło z Ukrainy 1,47 mln osób, w tym pieszo 526,1 tys. oraz w pociągach 186,7 tys.