URE: trzeba liczyć się ze wzrostami cen energii

Nie możemy nie widzieć rzeczywistości; trzeba liczyć się ze wzrostami cen energii – przyznała we wtorek szefowa departamentu rozwoju rynków i spraw konsumenckich URE Małgorzata Kozak. Oceniła przy tym, iż „podgrzewanie atmosfery” perspektywą wzrostu cen np. o 40 proc. jest obecnie niezasadne.

Autor: Pap 22 września 2021 07:53

"Proszę pozwolić nam popracować w ciszy i spokoju, bo podgrzewanie atmosfery mówiąc, że to będzie 40 proc.(podwyżki - PAP) jest w tym momencie trochę niezasadne - dlatego, że musimy obejrzeć co spółki przyniosły we wnioskach taryfowych" - tłumaczyła dyrektor podczas jednej z wtorkowych sesji 13. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Jak przekazał w ubiegłym tygodniu prezes Enei Paweł Szczeszek, firma będzie wnioskować o podwyżkę taryfy na energię dla gospodarstw domowych i byłaby zainteresowana jej wzrostem o blisko 40 proc.

Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Również Tauron - jak mówił podczas wtorkowej dyskusji w Katowicach prezes spółki Tauron Sprzedaż Rafał Soja - przygotowuje obecnie wniosek taryfowy, uwzględniający "obiektywne czynniki" warunkujące oczekiwany wzrost cen prądu. Prezes nie zdradził, o jaką podwyżkę zamierza wnioskować Tauron.

"Chcemy minimalizować dla odbiorców skutki tego, co dzieje się w przestrzeni rynku hurtowego. Myślę, że finalnie będzie to można zobaczyć w naszym wniosku i w ostatecznych decyzjach, które będą zapadały związanych z kształtowaniem cen dla gospodarstw domowych w roku 2022" - zadeklarował Rafał Soja.

Dyr. Małgorzata Kozak z Urzędu Regulacji Energetyk przypomniała, że cena energii nie jest jedyną składową rachunku, jaki otrzymują odbiorcy końcowi; druga znacząca część rachunku to opłaty dystrybucyjne. Dyrektor przyznała, że obecna sytuacja rynkowa w całej Europie sprzyja wzrostom cen energii.

"Nie możemy zamykać oczu na rzeczywistość. W tej chwili ceny uprawnień do emisji CO2 są po prostu prawie szokujące - jeszcze w listopadzie zeszłego roku nikomu nie śniła się cena 60 euro za tonę" - mówiła przedstawicielka URE. "W tej chwili rzeczywiście obserwujemy te wzrosty i one nie pozostaną bez wpływu na decyzje regulatora" - dodała.

Dyr. Kozak oceniła, że z problemem rosnących cen energii zmaga się obecnie cała Europa - w niektórych krajach ceny dochodzą do 150 euro za megawatogodzinę.

"W związku z tym regulator nie może zamknąć się na problemy spółek" - powiedziała przedstawicielka URE, zastrzegając, iż podstawą oceny regulatora będą złożone przez firmy energetyczne wnioski taryfowe. Dyr. Kozak zaznaczyła, iż kalkulując propozycje wzrostu cen nie należy patrzeć wyłącznie na obecne hurtowe ceny energii, ponieważ część dostaw była kontraktowana wcześniej.

"Nie można mówić, że to będą takie gigantyczne wzrosty (…). Zobaczmy, co przyniosą spółki w taryfach, jakie będzie uzasadnienie do wniosków, w jakim czasie dokonywano zakupów" - tłumaczyła dyrektor. Jej zdaniem, aby uzyskać całościowy obraz sytuacji, należy też zaczekać na regulacje chroniące odbiorców wrażliwych, nad którymi pracuje obecnie resort klimatu.

W ocenie dyr. Kozak, wsparcie dla odbiorach wrażliwych i narażonych na ubóstwo energetyczne jest niezbędne, trzeba jednak - jak mówiła - mieć świadomość, iż "rekompensowanie wzrostu cen dla odbiorców najuboższych nie uchroni ich przed podwyżkami cen towarów i usług, ponieważ te ceny uderzą w każdy sektor gospodarki".

SŁOWA KLUCZOWE

REKOMENDOWANE DLA CIEBIE

SPOŁECZNOŚCI

House Market: polub nas na Facebooku

Obserwuj House Market na Twitterze

RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych