
Niższe rachunki za ogrzewanie to zaleta, która jest najczęściej wskazywana w kontekście zastosowania systemów ociepleń. Warto jednak wiedzieć, że takie rozwiązanie niesie ze sobą znacznie więcej, wpływając chociażby na nasze zdrowie. W jaki sposób to robi? Odpowiedź na to pytanie już za chwilę.
Systemy ociepleń na styropianie, udekorowane tynkiem cienkowarstwowym to najpopularniejszy obecnie sposób wykończenia ścian zewnętrznych budynku. I nie ma w tym żadnego przypadku. Na ten sukces składa się cały szereg korzyści – ekonomicznych, użytkowych i środowiskowych, które nieco przybliżymy w niniejszym artykule.
Choć nie wszyscy o tym wiedzą, prawidłowo wykonane ocieplenie ścian to ważny krok w stronę zdrowego mieszkania, które nabiera szczególnego znaczenia, gdy weźmiemy po uwagę fakt, że nawet 90 proc. czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach, z tego połowę w swoich domach i mieszkaniach. Co dokładnie się za tym kryje? Już wyjaśniamy.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Jednym z najważniejszych czynników, wpływających na nasze samopoczucie jest komfort cieplny, który jest bezpośrednio powiązany z odczuwaną temperaturą otoczenia.
- Wpływ na nią mają temperatura powietrza w pomieszczeniu oraz temperatura powierzchni ścian wewnętrznych (promieniowanie cieplne). Przy dobrze zaizolowanych przegrodach oscylują one wokół tej samej wartości. W przypadku braku termoizolacji temperatura powierzchni ścian zimą jest wyraźnie niższa niż temperatura powietrza. Powoduje to obniżenie komfortu cieplnego. By go poprawić, niezbędne jest zwiększenie mocy i częstotliwości ogrzewania lub chłodzenia wnętrz – w zależności od pory roku - wyjaśnia Tomasz Jarzyna z Baumit Polska.
Wniosek nasuwa się sam – dobry jakościowo system ocieplenia pozwala uzyskać najbardziej stabilny klimat w pomieszczeniach. W chłodne i mroźne dni zapobiega ucieczce ciepła na zewnątrz, a podczas upałów blokuje gorące masy powietrza, chroniąc wnętrza przed przegrzaniem. Bez względu na panującą za oknem aurę znacząco podnosi komfort użytkowania pomieszczeń i wpływa korzystnie na nasze samopoczucie.
Bardzo ważna w kontekście mikroklimatu jest również wilgotność powietrza w pomieszczeniach. Powinna się ona mieścić w przedziale między 40 a 60 proc. Zbyt niska, poniżej 30 proc. może wysuszać błony śluzowe nosa i gardła, a także powodować uczucie suchości w oczach. Na domiar złego, w takich warunkach większe zagrożenie tworzą bakterie i wirusy, mogące wywoływać infekcje. Nadmierna wilgotność też nie jest dobra. Gdy powietrze nie może wchłonąć pary wodnej znajdującej się w pomieszczeniu, zaczyna się ona kondensować (skraplać) na ścianach i w chłodnych zakątkach wnętrza – zwłaszcza w okresie niskich temperatur – tworząc idealne warunki dla rozwoju szkodliwych grzybów pleśniowych, które objawiają się w postaci nieestetycznych wykwitów i szkodzą zdrowiu – o 50 proc. zwiększają ryzyko rozwoju astmy i o 30 proc. ryzyko wystąpienia alergii.
- W ocieplonych budynkach temperatura na powierzchni ścian wewnętrznych wynosi od 17 do 19°C. Jest to poziom, przy którym zjawisko kondensacji pary wodnej zwykle nie występuje. Wilgoć nie gromadzi się na ścianach, a mikroorganizmy zostają pozbawione środowiska, w którym mogłyby się rozwijać – wyjaśnia ekspert.
Reasumując, termoizolacja pomaga utrzymać kontrolę nad wilgocią, dzięki czemu wpływa korzystanie na warunki mieszkaniowe, w tym jakość powietrza, którym oddychamy w domach.