
Nowy Jork to miasto, które inspiruje. Architekt Magdalena Daszkiewicz z pracowni architektonicznej Przestrzenie postanowiła wybrać się tam na kilka dni i zaprasza na wspólny spacer połączony z jej refleksjami na temat miasta i amerykańskiego podejścia do projektowania.
Spacer po Nowym Jorku jest jak opowieść. Dajmy się jej więc ponieść, a o amerykańskim podejściu do projektowania, galeriach wnętrzarskich, designie i butiku Armani opowie nam architekt Magdalena Daszkiewicz z pracowni architektonicznej Przestrzenie.
Nowy Jork jest chyba jednym z najchętniej fotografowanych miejsc na świecie. Ilość publikacji, które pojawiają się każdego roku – książek oraz albumów powoduje zawrót głowy. Możliwość zobaczenia na żywo i doświadczenia tych miejsc pozwala sprawdzić ich funkcjonalność, a także design. Magdalena Daszkiewicz przez te kilka dni zebrała ciekawe wnioski odnośnie projektowania barów, sklepów, ekspozycji, czy wnętrz publicznych.
Szukasz terenów inwestycyjnych? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Bary oraz puby – tu bar z obsługą jest głównym elementem organizacji przestrzeni, rodzaj „spektaklu” życia nocnego. Pozostała część wnętrza nie odciąga uwagi, jest tłem. Wszystko, co najważniejsze dzieje się przy barze.
Mieszkania – dzisiaj Nowy Jork to już nieklasyczne klitki, z jakimi spotykaliśmy się jeszcze kilka lat temu. Nowojorczycy cenią sobie przestrzeń, a więc duży metraż, niestandardowa wysokość i przede wszystkim dobry standard. Oczywiście jest wiele mieszkań małych i ciasnych, w dodatku ciemnych, ale to mieszkania wynajmowane na niedługi okres.
Natomiast nowojorscy architekci zajmują się projektowaniem tych większych przestrzeni. To jest dosyć ciekawe, biorąc pod uwagę, że w Polsce wiele pracowni zajmuje się m.in. mikroapartamentami, czy mieszkaniami o powierzchni 30-40 mkw.
Coś, co jeszcze wróciło uwagę architektki to temat gruntownej przebudowy. W Polsce codziennością jest, że kiedy architekt wchodzi do mieszkania to projektuje „od zera”, łącznie z przestawianiem ścian. Tam jeśli w ofercie jest „3 bedroom”, to ono prawdopodobnie już zawsze będzie „3 bedroom”. Jednym z ważnych powodów są m.in. koszty remontu dotyczące prac budowalnych tj. wyburzenia, wywóz gruzu, postawienie nowych ścian. W Nowym Jorku są naprawdę ogromne.
Ekspozycje – widać, że każda wystawa, np. muzealna, jest zaprojektowana z uwagą, z dbałością o detal. Tu chodzi przede wszystkim o eksponat, więc widać, jak ważny jest dobór oświetlenia – jego parametry, ustawienie. Oświetlenie ma tu pomóc w odbiorze.
Sklepy – niezależnie czy jest to butik domu mody, czy niezależna marka – wszystko jest spójne i przede wszystkim konsekwentne. Amerykańscy projektanci mocno podkreślają filozofie danej marki. Każdy element takiej przestrzeni sklepowej jest dokładnie spięty z ofertą. Niezależnie czy są to kosmetyki, czy ubrania. Tu nie ma miejsca na przypadek.
Wnętrza publiczne, czyli galerie handlowe, dworce oraz ogólnodostępne wnętrza budynków takie jak recepcje, lobby, czy dziedzińce – tu warto zwrócić uwagę na skalę. Te przestrzenie są najczęściej bardzo przestronne, a wręcz ogromne. Ciekawostką jest stopniowanie dostępności w tych ostatnich strefach - można wejść, ale tylko do przedsionków. Dalej – jeśli jesteś umówiony. Jeszcze dalej – jeśli pracujesz lub śpisz w tym miejscu. Magda Daszkiewicz zwraca uwagę jeszcze na jeden element -efektywne sposoby kierowania strumieniem odwiedzających. Wielu miejsc nie można do końca zwiedzić czy obejrzeć „po swojemu”. Wyznaczone są ścieżki i kierunki, a wyłamywanie się jest szybko korygowane przez obsługę.
A coś, co zwłaszcza/szczególnie zwróciło uwagę architektki to detale architektoniczne i wykorzystywane materiały. Przede wszystkim naturalne, szlachetne – kamień, metale, lub proste i surowe jak beton. Nie ma tu miejsca na brak autentyczności i wykorzystywanie materiałów udających inne, drewnopodobnych (panele, płytki) kamieniopodobnych, czy niemiłych w odbiorze tworzyw syntetycznych. Takie podejście jest niezwykle bliskie Daszkiewicz, ponieważ dla niej w projektowaniu autentyczność jest najważniejsza i jak sama mówi – nie zaprojektuje stylowego francuskiego wnętrza w nowoczesnym apartamentowcu. Nowy Jork pokazał jej, że nie jest odosobniona w tym podejściu.
Może wydawać się, że to dużo, ale to tylko 20 galerii wnętrzarskich, które na liście Magdy Daszkiewicz były już od dawna. Ściśle wyselekcjonowane.
- W Nowym Jorku przekonałam się, że doba jest zdecydowanie za krótka. Zależało mi jednak, żeby pojawić się na każdym umówionym spotkaniu w galerii. Tym bardziej że większość z nich były połączone z prywatnym oprowadzaniem - mówi Daszkiewicz.
Część tych miejsc znajdowało się w artystycznej dzielnicy wystaw i galerii sztuki – Chelsea na Manhattanie, a część w penthousach – np. na 25 piętrze wieżowców przy 5th Avenue. Ten widok potęgował to, co można było zobaczyć w galerii. Jest to warte naprawdę wiele i chętnie zostałoby powtórzone przez architektkę.
Ilość małych manufaktur, do których można wejść prosto z ulicy przyprawia o zawrót głowy. I dokładnie tego spodziewała się Magda Daszkiewicz. Od lat lata do Mediolanu na targi iSaloni, stara się bywać regularnie na wydarzeniach organizowanych w Polsce. Jednak jest w niej silna potrzeba odkrywania nowego.
- Każdy dzień w Nowym Jorku wiązał się ze znalezieniem kolejnej perełki. Doceniam to, zwłaszcza że było tam znacznie więcej produktów bliższych rzemiosłu, czy sztuce użytkowej. W sensie wprowadzania mocno rzeźbiarskich często organicznych form w produkty jak np. oprawy oświetleniowe. A to, co najbardziej mi się podoba to odważne łączenie wzorów i faktu - mówi architektka.
Nowy Jork daje możliwość odkrywania i poznawania. Design praktycznie z całego świata. Coś, czego nie możemy sobie nawet sami wyobrazić – znajdziemy właśnie tam. Od małych rodzinnych manufaktur, pełnych faktur, kolorów po ultra nowoczesny, futurystyczny design.
Nowy Jork to również w pewnym sensie powrót do przeszłości i możliwość zobaczenia pierwszy raz, na żywo, projektu, nad którym Magdalena Daszkiewicz spędziła kilka miesięcy pracy.
- Skorzystałam z okazji i przyznam – nie mogłam się doczekać, żeby odwiedzić wnętrze butiku Armani przy 5th Avenue. Jest to realizacja projektu Massimiliano Fuksasa, przy którym miałam okazję pracować w trakcie stażu w jego rzymskim biurze w latach 2007 - 2008” mówi Daszkiewicz. „Wnętrza butiku robią ogromne wrażenie, ale wzrok na dłużej zatrzymuje się przy dynamicznej i zarówno ekspresyjnej klatce schodowej w formie tornada, która prowadzi na ostatnią kondygnację obiektu, gdzie znajduje się świetna restauracja - dodaje architektka.
Dla Daszkiewicz to ogromna satysfakcja być częścią projektów, zwłaszcza takich, które są ponadczasowe. Od realizacji butiku minęło kilka lat, a projekt nadal zachwyca.
Kilka dni w Nowym Jorku to również pretekst do spotkań stricte biznesowych, gdzie tematem przewodnim była możliwość współpracy.
- Pomimo innej skali powierzchni wnętrz i charakterystycznego podejścia w projektowaniu, które wyróżnia się np. często występującą symetrią, ale celowo przełamywaną, a także mnogością wzorów i faktur, głównie w tkaninach i elementach dekoracyjnych to czuję, a przede wszystkim widzę przestrzeń do współpracy. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła zdradzić coś więcej - mówi Magdalena Daszkiewicz.
Kilka dni pobytu w Nowym Jorku to zarówno zmęczenie, ponieważ był to bardzo intensywny czas i szkoda było każdej minuty na odpoczynek, a z drugiej strony każdy taki wyjazd dla architektki jest okazją do wytchnienia i złapania balansu w codziennej pracy. O inspiracji chyba nie trzeba wspominać…